>
(Polska 2003; reż. Jerzy Stuhr)
Jerzy Stuhr jest (czy, jak kto woli, był) wybitnym aktorem. Wiadomo: „Amator”, „Seksmisja”, „Wodzirej” – mistrzostw świata. Reżyserem jest jednak przeciętnym. Żaden z jego filmów nie ma szans, by przejść do historii polskiego kina ze względu na swą klasę, a nie na nazwisko reżysera.
Podobnie jest z „Pogodą na jutro”, która nie jest ani filmem zmuszającym do głębszej refleksji (bo zbyt pobieżnie analizuje problemy RP), ani szczególnie udaną komedią (za mało śmieszna). Ogląda się toto przyjemnie, aktorzy w większości grają bardzo dobrze (J. Stuhr) lub dobrze (Chyra, Gąsiorowska, Maciej Stuhr), ale – jak mówiłem – film można raczej zaliczyć, niż się nim przejąć, a chyba nie oto twórcy chodziło.
Za to świetny jest motyw z Jerzym Stuhrem i Myslovitz grającymi na festiwalu piosenki chrześcijańskiej. No i zakończenie: naciągane, ale pomysłowe.
[4-/6]