shorty – thumb days [1993] / jody frost

linki w komentarzach / links in comments

skin graft

grunner rocks

discogs

Jeśli komuś Shorty kojarzy się trochę z genialnymi dekonstruktorami rockowej formuły z U.S. Maple, to całkiem słusznie, bowiem w mającym na koncie zaledwie jeden LP – „Thumb Days” – zespole grali Al Johnson i Mark Shippy, którzy potem współtworzyli band,który nagrał m.in. „Long Hair in Three Stages”.

„Thumb Days” to świetna płyta, ale mam wrażenie, że lepsze są single Shorty. Panowie pokusili się nawet o scoverowanie na jednym z nich „Hot for Teacher” Van Halen.

Chociaż… Włączyłem LP jeszcze raz i muszę przyznać, że jednak Johnson, Shippy, Luke Frantom i Todd Lamparelli przypierdolili po głośnikach niczym narodowi socjaliści z PiS-u w prawa kobiet. Wszystko, co nagrali, to mus – jak piwo do meczu.

Dałbym sobie rękę uciąć, że „Thumb Days” wydał Skin Graft, a to jednak było Gasoline Boost. Nikt tego nie wznowił i teraz ceny są trochę z dupy.

A przed Shorty była kapela Snailboy, w której grała cała ekipa z „Thumb Days”.

***

Jody Frost. Fotografka, która z lubością robi zdjęcia również sobie samej. Pojawiła się w książce „The New Erotic Photography” wydawnictwa Taschen.

koenjihyakkei – hundred sights of koenji [1994] / daidō moriyama


bandcamp

skingraftrecords.com

skin graft – bandcamp

god mountain


Jeden z miliona zespołów Tatsuyi Yoshidy, jednego z najlepszych perkusistów, jakich miałem okazję widzieć na żywo. Niesamowity gość. Tak wielki talent wzbudza we mnie podziw i przygnębienie zarazem.

Pojebana płyta, rock progresywny wariatów zwany „zeuhl” (najbardziej znanym przedstawicielem tego gatunku chyba jest francuska Magma). Dwa ostatnie numery – „Avedumma” i „Suna Zarioki” – to kompletna miazga. Poprzedzona śpiewaniem „Kyrie eleison”.

Koenjihyakkei (高円寺百景) grają do dziś, dwa lata temu wydali płytę „Dhorimviskha”. Pewnie urywają łeb na żywo.

***

Daidō Moriyama. Ech, czemu nie zostałem fotografem. Może dlatego, że nie umiem nawet zrobić porządnego zdjęcia swojego psa. Genialny jest ten gość; aż mu dam siedem zamiast zwyczajowych sześciu zdjęć. Japończycy są najlepsi, w Kosmosie również.

dazzling killmen ‎– lounge ax [1993] / brassaï

linki w komentarzach / links in comments

skin graft

bandcamp

Chyba tylko Shellaca wrzuciłem tu więcej niż raz. Dazzling Killmen też można dać ponownie, bo to był niewiarygodnie genialny zespół.

Nie mam pojęcia, czy coś Nick Sakes nagrywał po rozpadzie zaledwie dobrego Xaddaxu. Na pewno aktywny muzycznie jest Darin Gray.

***

Jakim cudem Gyula Halász, ten genialny Węgier, do tej pory się tu nie pojawił? Przed Państwem Brassaï.

space streakings – 7-toku [1994] / chi

10fuckingstars-wordpress-com

linki w komentarzach / links in comments

facebook

skin graft

discogs

10fuckingstars-wordpress-com

Japoński zespół noiserockowy (ale, podkreślmy, japoński zespół noiserockowy), stworzony ponoć przez czterech gości robiących gry. „7-Toku” zostało nagrane przez Steve’a Albiniego, który poleciał w tym celu do Japonii.

Wystarczy spojrzeć na ksywy członków zespołu: Captain Insect, Kame Bazooka, Karate Condor, Screaming Stomach. Wiadomo, że to musi być dobre.

Po dwóch płytach nagrali jeszcze – wspólnie z Mount Shasta, jako Shakuhachi Surprise – trzeci album, który zresztą kiedyś wrzuciłem na blog. Na „Space Streakings Sighted Over Mount Shasta” nie było już Captaina Insecta. Tak jak i na zamykającej chyba dyskografię Space Streakings siódemce „Taco Beya / Lift Up 65000”.

Nie wiem, czy ktokolwiek ze Space Streakings grał gdzieś później.

***

Chi

1

2

3

4

5

6

athletic automaton – 5 days in africa [demo; 2003] / women against feminism

10fuckingstars.wordpress.com

linki w komentarzach / links in comments

skin graft records

fb

1

Fajny, „brzęczący” noise rock. Athletic Automaton tworzyli Stephen Mattos (Arab on Radar, The Doomsday Student, Chinese Stars) i Pat Crumb (grał bądź gra w zespołach, których nie kojarzę). „5 Days in Africa” to demo wydane własnym sumptem w 2003 roku. Parę miesięcy później wyszedł – z nieco inna tracklistą – LP pod tym samym tytułem (Liquid Death / Hello Pussy Records), wznowiony w 2013 przez Skin Graft Records.

***

women against feminism

1

2

3

4

5

8

lake of dracula – lake of dracula [1997] / synchrodogs

10fuckingstars.wordpress.com

linki w komentarzach / links in comments

skin graft records

discogs

lake of dracula

Zespół, w którym udzielał się m.in. Al Johnson z U.S. Maple, co trochę słychać na płycie. Nie jest to „klasyczny” noise rock, ale posłuchajcie chociażby basu w „Memories of Me”. Kapitalna płyta.

***

Synchrodogs

1

2

3

4

5

6

mama tick – gimme the five bucks ‎[1994]

10fuckingstars.wordpress.com

linki w komentarzach / links in comments

skin graft

reglarwiglar.com

Jeden z wielu zespołów noiserockowych z połowy lat 90., o których dziś pies z kulawą nogą nie pamięta, a takie Pissed Jeans mogłoby mu (zespołowi) possać pałkę. Jeden LP, kilka singli, splity – i tyle. Zero zdjęć w necie, a nawet Johnboya fotkę znalazłem. Nie wiem, co robili panowie po Mama Tick, oprócz jednego, który grał w chyba jakiejś deathmetalowej drużynie, więc nie może to być nic ciekawego.

gorge trio – dead chicken fear no knife [1998] / caitlin worthinghton

10fuckingstars.wordpress.com

linki w komentarzach / links in comments

skin graft records

discogs

GORGE_TRIO_001

Blog istnieje już tak długo, że zdążyłem się zestarzeć, wrzucić tu niemal wszystkie ważne dla mnie zespoły. No cóż, powiedzmy, że dopóki nie dowiem się, czy sąsiadka w rozciągniętym T-shircie obciągnęła szpakowatemu listonoszowi, coś tu jeszcze będę dodawał.

Gorge Trio to zespół składający się z ¾ Colossamite. Tworzą czy też tworzyli go: Chad Popple (grał też z naszym LXMP), Ed Rodriguez i John Dieterich (ten chyba nie pojawił się na „Dead Chicken”). Jak widać, brakującą ¼ stanowi Nick Sakes.

Muzyka zawarta na tym LP przywodzi mi na myśl Storm & Stress, choć trudno w sumie powiedzieć, żeby Gorge Trio grało podobnie. Może chwilami. Mathrockowo-postrockowe, psychodelizujące dźwięki, odjeżdżające w rejony tzw. eksperymentalnego rocka, „gęste” bębny… Dobre. A gdy ma się dzień na słuchanie takiej muzyki – dobre w chuj.

***
Caitlin Worthinghton. Tak powinny wyglądać dziewczyny. I nie używać ajfonów.

1

2

3

4

5

6

shakuhachi surprise – space streakings sighted over mount shasta [1996] / angela strassheim

10fuckingstars.wordpress.com

linki w komentarzach / links in comments

skin graft

1

Najpierw pomyślałem, że to jakiś japoński zespół, który wydaje 30 płyt rocznie, a to przecież efekt współpracy dwóch kapel: Space Streakings i Mount Shasta, do czego można dojść po tytule płyty. Zresztą bardzo dobry efekt. Piłka nożna i głośna muzyka wyżarły mi mózg.

Noise rock z – jakby to nazwać – eksperymentalną nadbudową. Słuchając takiej muzyki, często myślę o tym, że Mike Patton chętnie zepsułby ją swoimi wokalami.

***

Angela Strassheim

1

2

3

4

5

6

%d blogerów lubi to: