>Grindhouse: Planet Terror


>
(USA 2007; sc. i reż. Robert Rodriguez).

W porównaniu z nudnym „Death Proof” Tarantino film jest zajebisty; jak się nie porównuje, już tylko niezły. Główną wadą jest to, że za mało w nim makabry, a w końcu to pastisz, więc Rodriguez mógł się bardziej wysilić. Kilka pomysłów zajebistych (np. laska strzelająca karabinem wstawionym w miejsce straconej nogi; choć ponoć taki motyw był już używany wcześniej), kilka chujowych (obcięte jądra).

Warto obejrzeć, ale nie przy kolacji.

[4-/6]

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: