threesome [reż. andrew fleming; usa 1994]

6967036.3

Tak jak zdarzył mi się czas, gdy odrzucałem pewne „zjawiska muzyczne” bez dokładnego poznania (bo za mało radykalne), tak jeżeli chodzi o kino, nigdy nie byłem chyba uprzedzony do niczego (no, może trochę). Oglądałem jak leci. Ze starych, dobrych czasów zapamiętałem właśnie film Andrew Fleminga, który – z tego, co widzę – kręcił poza „Threesome” chyba same ciężkie pierdy. Teraz przypomniałem sobie „Ich troje” (lepszym tytułem byłby „Trójkąt”). I po 100 latach stwierdzam, że film jest, kurwa, zajebisty. Albo że niespecjalnie się rozwinąłem mentalnie.

„Threesome” przypomina nieco późniejsze, genialne w „Pogoni za Amy” Kevina Smitha. Nie ma tu scen na miarę rozmowy Jaya i Cichego Boba ze zdołowanym Affleckiem w knajpie, ale film jest po prostu  śmieszny i niegłupi. Trzeba być chyba Mariuszem Błaszczakiem, żeby nie ulec jego urokowi. A może jestem uprzedzony? Może Błaszczak lubi ten film?

Bardzo fajne są główne postacie, świetnie zagrane przez Josha Charlesa, Larę Flynn Boyle (śliczna Donna z „Twin Peaks” to dziś kolejna ofiara chirurgów plastycznych) i zwłaszcza Stephena Baldwina (który, na marginesie, po 11 września 2001 dostał niezłego religijnego pierdolca). Odpowiednio: inteligenta mającego zasadniczy problem z tożsamością seksualną, seksowną, zakompleksioną intelektualistkę oraz typowego koledżowego jebakę. Szkoda tylko, że scenarzysta nie dodał paru scen, które sprawiłyby, ze nagłe zaprzyjaźnienie się Alex ze Stuartem, wyglądałoby bardziej prawdopodobnie.

W filmie pojawia się też Alexis (właśc. Robert) Arquette. Zapewne dzisiejszy Stephen Baldwin, biorąc pod uwagę jego obecny stosunek do wszelakich „zboczeń”, musi być transgenderowym kumplem zachwycony. :)

Dowcipy w „Ich troje” to nie jest pythonowski mecz niemieckich i greckich filozofów, jednak całość pozbawiona jest żenady. Wątpię, by dziś Amerykanom udało się nakręcić taki film. Lata 90. (nie licząc fryzury Baldwina) były po prostu najlepsze.

No i pytanie najważniejsze: co to za kapela na koszulce Stuarta?

threshing floor


Wreszcie! Debiut U2 na 10fs!

[5+/6]

%d blogerów lubi to: