zeek sheck vs. the care company – careco [2003] / laura makabresku

10fuckingstars.wordpress.com

linki w komentarzach

swezlex

skin graft

ZS_Boat_People

W katalogu Skin Graft jest kilka zespołów, co do których można mieć wątpliwości, czy tworzą je ludzie. Jednym z nich jest Zeek Sheck. O ile to zespół, bo może to być jedna kobieta, a zespoły to dopiero Zeek Sheck vs. The Care Company, Zeek Sheck & The Cloud People, Zeek Sheck Hot Lines For The Children itd. Zauważyłem, że ludzie mniej dociekliwi niż ja, potrafią z nazwy kapeli zrobić tytuł płyty (np. Piero Scaruffi).

Akurat „Careco” wydal Swezlex, przy którym Skin Graft wydaje się być czymś ułożonym jak Polskie Nagrania. A może jednak tę płytę nagrali Zeek Scheck’s Worcriers vs. The Care Company? Polecam stronę swezlex.com. Jedna z fajniejszych rzeczy w necie.

***

Laura Makabresku – z jej twórczością zaznajomiła mnie Kreska, która zresztą wybrala pierwsze trzy zdjęcia.

1

2

3

4

5

6

va – side 1-4 [1995], sides 5-6 [1997], sides 7-10 [1998], sides 11-14 [2008] / magdalena wosińska

Sides 1-4

Sides 5 - 6

Sides 7-10

Sides 11-14

linki w komentarzach / links in comments

skin graft records

gasoline boost

Cztery płytki wydane przez Skin Graft i Gasoline Boost z zespołami coverującymi kawałki AC/DC (w niektórych przypadkach to raczej wariacje na temat twórczości Australijczyków). Najfajniejsza jest pierwsza płyta (nie licząc Brise-Glace), z innych najbardziej podoba mi się chyba wersja Killdozer. Zresztą zazwyczaj lepiej wypadają kawałki przypominające oryginały niż eksperymenty. Do każdej płyty dodawany był komiks. Fantastyczny pomysł, choć „Sides 11-14” nie trzyma poziomu poprzednich.

Spakowałem wszystko razem, bo nie chciało mi się bawić z wrzucaniem czterech EP-ek osobno.

***
Magdalena Wosińska. Była co prawda na Męskim Graniu, ale można jej to wybaczyć. ;)

1

2

3

4

5

6

david yow – tonight you look like a spider [2013] / cowgirls

1

linki w komentarzach / links in comments

joyful noise

bandcamp

2

No ok, płyta ma dobre momenty: np. zamykający ją świetny „Conclusion”. Ale taki „The Door’ brzmi jak spuszczanie wody w kiblu jadącego pociągu.

***

Ale fajne dziewczyny:

1

2

3

4

5

6

Rope – Heresy, and Then Nothing but Tears

46347_350

Post naprawiony, link w komentarzach.

Zespół założony po rozpadzie szczecińskiego Krzycz. W Polsce (jak poinformował mnie Marcin) powstała epka „Fever”, następnie kontynuowali swoją działalność w stanach, w Chicago, gdzie powstały dwie płyty. „Heresy…” to druga z nich, pierwsza, „Widow’s first dawn” została wyprodukowana przez Albiniego. Nie wiem, jak brzmiał pierwszy album, ale „Heresy” nie ma nic wspólnego z hałaśliwością „Traumy”, nie ma to w zasadzie już nic wspólnego z noise-rockiem (a przynajmniej z tym, jak ten gatunek definiuję). Na myspace zespołu widnieje informacja, że grali „Avant-Moodswing-Rock”. Tak, czy inaczej Rope już nie istnieje. Jeśli ktoś ma jakieś informacje, co robią teraz ludzie z Krzycz/Rope, to niech da znać w komentarzu.

hepa/titus – the giving brain vol. 1 [2011], follow me [2012] / marc riboud

hepa
giving / brain

TYFUS
follow / me

bandcamp

Zespół Kevina Rutmanisa z Cows. Jego nazwę zapisuje się chyba na pięć sposobów (inaczej na Bandcampie, inaczej na Facebooku; inaczej na okładce jednej płyty, inaczej na drugiej). Biorąc pod uwagę, że oba materiały zasadniczo się różnią, może i ma to sens. Z drugiej strony po części się powtarzają. I weź tu się połap. Czas zacząć słuchać normalnego rocka. Muse był ponoć we Wrocławiu. Albo w Łodzi.

Nie sądzę, bym często wracał do „The Giving Brain”, ale „Follow Me” to klimaty, które zdecydowanie lubię, choć – wbrew pozorom – noise rocka na tej płycie nie ma zbyt wiele.

***

Marc Riboud. Można powiedzieć, że Biedrzyn stał się niemal współautorem bloga, bo ostatnio podsyła mi linki do ciekawych zdjęć.

1

2

3

4

6

5

replikants – this is our message [1997], slickaphonics [1999] / zbigniew reszka

dl

allmusic

r

Kapela Justina Trospera i Brandta Sandeno z nieodżałowanego Unwound. Muzyka trudna do zakwalifikowania: Discogs pisze o post rocku, experimentalu, industrialu i ambiencie; ktoś nazwał to, co grali, abstrakcyjnym space rockiem. Można też usłyszeć w muzyce Replikants nawiązania do krautrocka i paru innych gatunków. „Slickaphonics” to przystępna płyta, za to „This Is Our Message” to dużymi fragmentami popierdolona rzecz.

***

Zbigniew Reszka (Warszawska Jesionka):

1

2

3

4

5

Ta jest śmieszna, ale nie wiem, czy zamierzenie:
6

cowman / kodym

1

bandcamp

Kurde, dobry jest ten koleś. Pierwszą płytę można jeszcze ściągnąć za friko.

A na deser wywiad z Kodymem. GWno zrobiło już z tego sensację na pierwszą stronę.

%d blogerów lubi to: