Zespół, w którym grają m.in. Mike Kanin z Black Eyes i Nate Cross z USA/Mexico. Marriage to jedna z moich ulubionych kapel z ostatnich lat – zupełnie nieefektowne połączenie psychodelii i post-punka czy jak to nazwać. „For Brötzmann” (chodzi oczywiście o Petera) to płyta, którą tak naprawdę doceniłem dopiero teraz.
Trzeba by w końcu sprawdzić materiał nagrany z Robem Mazurkiem.
Zespół, w którym gra m.in. Mike Kanin, znany z Black Eyes. Chyba taka informacja wystarczy, by się Marriage zainteresować. Zresztą na „Pool Blunt” słychać echa twórczości autorów „Cough”. Inna sprawa, że dziś, gdy prawie każda kapela brzmi jak coś, co się słyszało setki razy, Marriage to oryginalna propozycja (oczywiście, gdy tylko to napisałem, słyszę wyłącznie Black Eyes na tym materiale).
Nie było wiele lepszych płyt w zeszłym roku i niewiele takich, na które tak ostentacyjnie położono lagę w podsumowaniach, jak na „Pool Blunt”. Sam ją przegapiłem, bo Marriage ma, zdaje się, konkretnie wyjebane na promocję (widzę, że nawet nie da się odsłuchać kawałków na Bandcampie, a kiedyś się dało).