betanjehu – 666 [2017]

bandcamp

Kibicuję zespołom, które robią za underground undergroundu. Tak jak kibicowałem Betanjehu, który niestety zakończył działalność.

Zespół z Lublina poruszał się w różnych muzycznych rejonach: noise rock, free jazz, post-rock, psychodelia… Zawsze awangardowo, ale nigdy (przynajmniej nie kojarzę takich nagrań) nie było to eksperymentalne pierdzenie dla samego pierdzenia.

„666” to soundtrack do komiksu trębacza. Udane męczenie buły. I pamiętajcie: unikajcie grania z Afrojaxem.

betanjehu – green jelly / athens sampler / czarna czekolada [2015]

10fuckingstars.wordpress.com

bandcamp

betanjehu

Tęsknię za czasami, gdy mogłem pierdolnąć się w fotelu i wysłuchać dziesięciu nowych płyt. Niedawno wyszedł nowy album Hammerhead, a ja wiem o nim tyle, że… wyszedł i nazywa się bodaj „New Directionz”.

O Betanjehu miałem pisać już jakiś czas temu. „Free noise rock” – tak nazwałem sobie to, co grają. Skład jest płynny – na „Czarnej Czekoladzie” gra aż sześć osób. Nie ma basu, jest za to tajemniczy kornet. Ja, prostaczek wychowany na pankowych kasetach, sprawdzam, co to: „Instrument dęty blaszany z grupy aerofonów ustnikowych, podobny do trąbki”. Spoko.

Fajnie chłopaki grają, chciałbym zobaczyć ich na żywo. Nie jest to prostamuzyka, ale też nie popadają w artystowskie pierdzenie. Jak wydadzą LP, może napiszę coś więcej. A teraz pora na Hammerhead.

%d blogerów lubi to: