Oranżada – Drzewa w sadzie zdzikły

oran

Drzewa w sadzie zdzikły

strona oficjalna

Psychodeliczne, momentami transowe granie.  Skojarzenia z Neu!, Hawkwind, itp. Zespół nagrał cztery albumy: „Drzewa” wydany nakładem Micro Fon Records to drugie wydawnictwo Oranżady. Trzecie, „Samsara”, z którego klip wrzucam poniżej, firmowane jest przez OBUH, co w moim odczuciu zawsze jest dobrą rekomendacją.

B.

>The Heroine Sheiks – Journey to the End of the Knife [2008]

>

The Heroine Sheiks pozostają w Polsce (biorąc pod uwagę ilość odsłuchów na last.fm, nie tylko u nas) zespołem niemal anonimowym. Trochę to dziwne, bo w końcu jest to kapela Shannona Selberga, byłego frontmana jednej z najlepszych kapel w historii noise rocka, Cows. Recenzji ich płyt nie znajdziesz na screenagers.pl czy w innym Porcysiu.

Chciałem zuploadować kolejną płytę jakiejś kapeli, która pojawi się na tegorocznym Off-Festivalu, ale zmęczony nudą Kling Klang (to, ponoć, kraut-punk), postanowiłem wrzucić tu „Journey to the End of the Knife”. Zwłaszcza, że to – cytując Steve’a Albiniego – płyta na „10 pierdolonych gwiazdek”. No, może 9.

BE A MAN

Back in the caveman days giant creatures

roamed through the land

But he was a peace-loving ape—killing mammoths,

it weren’t in his plans

Cavewoman rolled her eyes and smirked and put a spear in his hand

Said “Get your hairy ass out there right now, and be a man!”

Well Jesus and Mary Magdalene were in the old Holy Land

He said “My dad’s gonna have them sacrifice me like a lamb

And that I gotta let ‘em nail me up, baby, don’t know if I can!”

She said “I got one thing to say to you—Goddammit, be a man!”

Adolph and Eva sat in the bunker—it looked like the end

He says “I can still make a comeback, Baby, yeah, I got a plan”

She just bit down on her poison capsule, put a gun in his hand

She says “You know what to do, Gottenhimmel, ya, be a man!”

The Heroine Sheiks – Journey to the End of the Knife [2008]

Download

>DAT Politics – Are Oui Phony?? & Wow Twist

>
Na tegorocznym Off-Festivalu (skład kapel, niestety, dużo słabszy niż na 2 poprzednich edycjach) zobaczymy m.in. francuską grupę DAT Politics, której styl można by określić jako infantylną elektronikę. Według mnie lepiej wyglądają, niż grają, ale może akurat będą zaskoczeniem in plus. Poniżej ich 2 ostatnie płyty (mp3, 160 kbps).

Are Oui Phony?? (2006)


Download

Wow Twist (2006)


Download

>James Black & The Whites – Off White (1979)

>
Skład tegorocznego Off-Festivalu, póki co, nie rzuca na kolana. Rojek zaprasza niemal same smęty chyba po to, żeby indie-młodzież nie pospierdalała w krzaki, jak przed rokiem na Dezerterze.
Wydarzeniem jest na pewno przyjazd kapeli James Chance & The Contortions. Chance aka James White to legendarna postać sceny No Wave. Zaczynał w latach 70. i dziś jest już dobrze po 50. Zobaczymy, jak zagra. Byle nie były to jakieś podrygi emeryta.

Zapraszam do zapoznania się z płytą James White & The Blacks Off White z 1979 roku. Jest na niej najsłynniejszy utwór Chance’a – „Contort Yourself”. Warto posłuchać, z kogo zrzynają „disco-punki”.

Download: James White & The Blacks – Off White (1979)

A poniżej fragment zeszłorocznego koncertu. Będąc w tym wieku, pewnie nie będę miał siły, by wstać z łóżka.

>Section 25 – Always Now (1981)

>

Section 25 to, nie licząc Joy Division, być może najciekawsza kapela z Factory Records. Grali w latach 1977-1988. Powrócili w 2001 i istnieją do dziś. Po więcej info na temat Section 25 odsyłam tu. Zachęcam do zapoznania się z tą ponurą płytą.

Download: Section 25 – Always Now (1981)

>The Heroine Sheiks – Out of Aferica [2005]

>
Cows to jedna z najlepszych kapel w historii noise rocka. „Tłuste” brzmienie, kapitalny wokal Shannona Selberga, któremu ponoć zdarzało się występować nago z przytwierdzonymi do uszu pułapkami na myszy – to dwie główne cechy charakterystyczne dla tej kapeli. Po rozpadzie Krów Selberg założył The Heroine Sheiks. Swego czasu koncerty tej kapeli otwierali Yeah Yeah Yeahs czy Interpol. Dziś ci pierwsi podbijają serca nastolatków, a o Heroine Sheiks mało kto – u nas – słyszał.

„Out of Aferica” to trzeci LP Heroine Sheiks. Jest tu kilka killerów (np. „Cock Asia” czy „Brooklyntown Romeo”) przypominających o Cows. Są na tej płycie fragmenty dość spokojne, które mogą się nie spodobać ortodoksom. Ja całość biorę z połykiem.

The Heroine Sheiks – Out of Aferica [2005]

>Płyta roku, rozczarowanie roku 2007

>

W gównianym 2007 roku były jednak fajne wydarzenia. Awans Polaków do Euro 2008, zwieszona morda Kaczora po wyborach i przede wszystkim multum kapitalnej muzyki. Oto krótkie podsumowanie.

Płyta roku 2007:

1. Shellac – „Excellent Italian Greyhound”

Bogowie noise rocka nagrali najlepszą płytę od czasu pamiętnego arcydzieła „At Action Park”.
Do ściągnięcia sesja poświęcona Johnowi Peelowi, z „The End of Radio”, w którym słyszymy zwrotkę o Martinie Navratilowej (zabrakło jej na „Excellent Italian Greyhound”).


2. Ataxia II – „AW II”

Panowie John Frusciante (RHCP), Joe Lally (Fugazi) oraz Josh Klinghoffer (znany głównie ze współpracy z Fru) nagrali depresyjną płytę, przy której raczej nikt się nie pobawi w karnawale. Jak dla mnie, rewelacja, która przeszła raczej bez echa.

3. Komety – „Akcja v1”
Komety szczyt formy osiągnęły na „Via Ardiente”, najlepszej polskiej płycie XXI wieku. Na „Akcji” chłopaki skaczą ze stylu na styl, ale wychodzi im to świetnie. Teksty Lesława jak zwykle miażdżą jaja. Plus za genialny koncert w katowickim „Rialcie”.

4. Apteka – „Apteka”
Najbardziej oczekiwana premiera dekady. Kodym nie zawiódł. Świetna muzyka, świetne teksty i rewelacyjna produkcja Adama Toczki. Minus za chujowy koncert.

5. Thurston Moore – „Trees Outside the Academy”
Płyta większymi fragmentami akustyczna. Thurston chyba w życiu nie zagrał słabego dźwięku. Inne płyty warte polecenia: The Stooges – „Weirdness”, Pan Sonic – „Katodivaihe”, Pink Freud – „Punk Freud”, Apatia – „Uległość”, Einstürzende Neubauten – „Alles Wieder Offen”, Electrelane – „No Shouts, No Calls”… Zresztą jest tego do cholery. Do dziś nie odsłuchałem, przykładowo, ostatniego Dinosaura Jr…

Rozczarowanie 2007:

1. PJ Harvey – „White Chalk”
Polly Jean zamieniła gitarę na pianino i efekt jest opłakany. PJ jest źle. Mnie też. Pani Harvey kojarzy mi się z gnijąca panną młodą z filmu Burtona.

2. Blonde Redhead – „23”
Po kapitalnym „Misery is a Butterfly” coś takiego nagrać…

3. Arctic Monkeys – „Favourite Worst Nightmare”
Po niezłym debiucie chłopaki zaczęli grać, jakby postarzeli się o 5 dekad co najmniej. Oprócz „Braianstrom” nie ma tu czego słuchać.

4. CocoRosie – „The Adventures of Ghosthorse and Stillborn”
Nawet Ramonesom się swego czasu wyczerpała formuła grania. Siostrzyczki przynudziły aż żal.

5. Pezet – „Muzyka rozrywkowa”
Nagraną wraz z Noonem płytą „Muzyka poważna”, Pezet udowodnił, iż polski hip hop nie musi być muzyką dla debili. Przy pomocy Onara pokazał, że zazwyczaj jednak nią jest.

%d blogerów lubi to: