

Zdjęcie z koncertu w krakowskim Klubie Re (grudzień 2022), wzięte z Facebooka Gabriela Kutza
Głos ½ Nac/Hut Report, czyli Jadwigi Taby, bardzo mi się kojarzył z czyimś śpiewaniem. Niezwykle męczące są chwile, gdy wiesz, że jesteś o krok od zatrybienia, o co chodzi, ale nie masz pojęcia, czy uda się do tego dojść za pięć sekund, czy może nigdy.
W każdym razie – sukces:
Mam nadzieję, że skojarzenie nie wpłynie negatywnie na wieloletnią znajomość 10fs z Nac/Hut Report. Na marginesie, Uwaga! Jedzie tramwaj to świetna rzecz.
***
Kiedyś postrzegałem muzykę Nac/Hut Report jako będącą na granicy słuchalności. Dzisiaj postrzegam ją niemal jako niemal łagodną. Zawsze lekko mnie żenują wtręty o charakterze osobistym, ale – tak: dźwięki płynące z Absentu pozwalały zapomnieć o wyjątkowo chujowym lutym, miały charakter niemal terapeutyczny.
I niekoniecznie chodzi o to, że duet wydawany przez Crunchy Human Children Records (którym zawiaduje Jakub Tyro Niezgoda) wydaje się łagodnieć, iść od połamanego noise’u w kierunku niemal ambientowym, bowiem stare płyty również odbieram dziś, mimo ich „dziwności”, jako przyjemne dla ucha.
I chętnie do nich wróciłem, dostrzegając w nich coś, czego nie słyszałem wcześniej. Fascynująca jest dla mnie chociażby odkryta na nowo Schism No Symmetry (2015), która momentami brzmi, jakby połączyli swe siły William Basinski z Disintegration Loops II z Sutcliffe Jügend.
***
„Tym razem poszliśmy w trochę innym kierunku, porzucając kompletnie gitarę i koncentrując się wyłącznie na elektronice i samplach, więc rezultat jest też mniej noise’owy. Sample, których użyliśmy, pochodzą głównie z audycji radiowych i sygnałów krótkofalowych” – informuje JT.
(Można by się w sumie zastanawiać się, czy pasuje w powyższej wypowiedzi słowo „więc”, bowiem mnie akurat „mniej gitar” nie implikuje tego, że coś może być „mniej noise’owe”).
Tak czy siak, wciąż daleko Nac/Hut Report daleko do krainy łagodności (vide chociażby 702 KHz, Radio Stockholm).
***
„Cała muzyka została wyodrębniona z krótkofalowych radiowych sygnałów interwałowych różnych międzynarodowych nadawców (sygnały interwałowe były krótkimi frazami muzycznymi używanymi podczas przerw w transmisjach radiowych)” – czytamy na Bandcampie (tłum. Tłumacz Google).
Brzmi to fascynująco, ale może rodzić pytanie, czy nie będziemy mieć do czynienia z experimentalem prowokującym do modlitwy o to, żeby się już skończył. Odpowiedź znajduje się niżej.
***
„Z eskapizmu uczynić religię” (Michał Kaczyński).
***
„– Czemu nie ma nas tam?
– Bo jesteśmy tutaj” (dialog z Radio Days Woody’ego Allena).
***
„Zgadzam się z Troutem co do realistycznych powieści z ich nagromadzeniem drobiazgowych szczegółów. W jego powieści pod tytułem Pangalaktyczny Bank Informacji bohater znajduje się w statku kosmicznym długości dwustu mil, o średnicy sześćdziesięciu dwóch mil. Wypożycza sobie realistyczną powieść z biblioteki dzielnicowej i po przeczytaniu około sześćdziesięciu stron odnosi ją z powrotem.
Bibliotekarka pyta, dlaczego książka mu się nie podobała, na co on odpowiada:
– Czytałem już o ludziach.
I tak dalej”. (Śniadanie mistrzów Kurta Vonneguta, tłum. Lech Jęczmyk)
Trzy wtręty pozornie bez związku.
***
Od dawna nie recenzuję płyt, które mi się nie podobają (bo i po co tracić na nie czas?). Następnym krokiem chyba powinno być pisanie tylko o takich, które – jak Absent – mogłyby się nie kończyć (to odpowiedź). Nawet jeśli tym zakończeniem jest coś tak absolutnie nieziemskiego jak So Long Radio Warszawa.
Można powiedzieć, że Nac/Hut Report gra na każdym albumie mniej więcej to samo, swój dream noise. Z naciskiem na „mniej więcej”. Jeżeli za jakiś czas podtrzymam opinię, że Absent to najlepsza płyta duetu, wyjdzie na to, że Taba i Niezgoda nagrali ją metodą prób i błędów, jakimi były poprzednie płyty. Co, podejrzewam, w niczym nie będzie przeszkadzało w ich słuchaniu.
A może po prostu za rok czy dwa Nac/Hut Report wyda coś, co przebije Absent.