Kiedy widziałem Jars na koncercie we Wrocławiu? 3 marca 2019. Zagrali doskonale. Koncert, na jaki mógłbym chodzić może nie codziennie, ale raz w tygodniu – na pewno. Klasyczny – że tak to ujmę – pełen energii noise rock. Wyróżniał się, jeśli dobrze pamiętam, kapitalny perkusista. Warto przypomnieć, że również Rape Tape zagrali wtedy świetny gig.
No właśnie, od ponad roku zbieram się do pisania o Jars jak jakiś anem; jakby znalezienie kilkunastu minut było równie trudne, jak wysłuchanie w całości nowych płyty Kozelka. Zdążyłem zresztą w międzyczasie wrzucić ten moskiewski zespół do podsumowania roku dzięki ich świetnej płycie „Подлог”.
Wydający swoje nagrania w Pogo Records band, ma na koncie całkiem pokaźną dyskografię, na którą składają się i studyjne nagrania, i koncertowe. W tym roku wyszedł bardzo dobry zapis koncertu z 28 listopada ur. – „Vilnius IV”.
W zalewie średniej klasy zespołów noiserockowych z całego świata, których inwencja kończy się na próbie kopiowania The Jesus Lizard i Unsane, a bas w co drugim kawałku jest brany z „Wingwalker” Shellaca, Jars to miła odmiana. Pięknie napierdalają.
Nie próżnowali również w czasie pandemii, udostępniając „Self-isolation Demos 2020”.
When did I see Jars live in Wrocław? March 3, 2019. They’ve played perfectly. It was a gig I could go to maybe not daily, but weekly? Absolutely. Classic – if I may say so – energetic noise rock. If I remember correctly, their great drummer stood out in particular. It’s worth reminding that Rape Tape also played a great concert.
For over a year now I was trying and failing to get myself to write about Jars; as if finding fifteen minutes for them was just as hard as listening to Kozelek’s new records in their entirety. In the meantime, the Moscow-based band founds it way into my yearly summary, thanks to their excellent „Подлог”.
The band is a part of Pogo Records and their discography is pretty big, featuring both studio and live albums. This year, they’ve released a very good live recording of a gig on November 28, 2019 – „Vilnius IV”.
In the deluge of mediocre noise rock groups from all over the world – whose creativity begins and ends at attempts at copying The Jesus Lizard and Unsane, while every other bass line is borrowed from Shellac’s „Wingwalker” – Jars is a welcome change. They fuck shit up real good.
They weren’t sitting on their hands during the pandemic either, releasing „Self-isolation Demos 2020”.