linki w komentarzach / links in comments
Gdy napisałem na fejsie, że najlepsza płyta wydana prze AmRep to „Into the Vortex” Hammerhead, ktoś skontrował, że nie, bo „American Revolution” Love 666. Wątpię, ale tak myślę, nie ma się co spierać. Jeżeli dyskutujesz o gustach, znaczy to, że prawdopodobnie ostatnio bardzo cię zainteresował artykuł o japońskich seksrobocicach.
Piękna płyta. Po rozpadzie Love 666 panowie tworzący ten zespół coś tam pykali, ale nie była to już amerykańska rewolucja.
Nieoceniony Outside wydał u nas „American Revolution” na kasecie. Swoją drogą, płyta ma kapitalną okładkę. Przeglądałem na jakimś z żenujących indie-portali zestawienie najlepszych okładek ubiegłego roku – naprawdę nisko to wszystko upadło. Graphic design, jakby zajmował się tym Ireneusz Jeż.
Nie ma chyba niczego ciekawego na temat Love 666 w necie.
O, a tu znajomy lewus wrzucił ten materiał. „Nie ukrywajmy – liczy się muzyka”.
***
(o)(o)
(o)(o)
(o)(o)
(o)(o)
(o)(o)
PolubieniePolubienie
Kocham taki rodzaj brudu! Gdzie ta muzyka była jak jej potrzebowałem szamotając się w bagnie popularnego i subkulturowego wytworu?
Słucham też cały czas Jakiego L. i dziękuję za materiał o nim. Słuchałem dziś miażdżącego osmiominutowego sola na bębnach jak prąd wysiadł i Herr Liebezeit grzał publikę sam żeby nie ostygła zanim prąd wróci. W podziękowaniu taka sympatyczna ciekawostka. Nie nasi, ale w tarabany też biją.
PolubieniePolubienie
Jaki zajebisty, brakuje człowieka. Osobiście czekam na coś wielkiego od Orena Ambarchiego.
PolubieniePolubienie