Zapał do recenzowania nowych rzeczy zgasł. Na dodatek niechcący usunąłem post i teraz muszę go odtwarzać.
Nie było w tym roku na razie płyty, która by mnie wywaliła z kapci, ale to cisza przed burzą. W sumie nie taka znowu cisza, bo wyszły już naprawdę dobre rzeczy, a sprawdzając w tej chwili kolejne nowości, stwierdzam, że to pewnie znów będzie miażdżący rok.
Tradycyjnie płyty – oprócz polskich – do ściągnięcia. Pliki, tradycyjnie, nie są przechowywane na blogu.
***
tk echo – tk echo [dischord records; 2019]
Zespół, w którym gra m.in. Chris Richards z bardzo lubianego przeze mnie Q and Not U. Co tworzy TK Echo? Upopiony post-hardcore albo upopiony math-rock? Złośliwy powie, że trzeci numer, „You Lost Your Watermark”, brzmi jak Foreigner. Wpływ na to ma klawisz, dość zaskakujący, że tak to ujmę.
Podczas pierwszego odsłuchu miałem bardzo negatywne odczucia. Teraz nabrałem chyba ochoty na więcej (ta self-titled to tylko trzy kawałki), choć nie do końca wierzę w to, że TK Echo dałoby radę utrzymać moją uwagę na dużej płycie. Oby zespół poszedł drogą wyznaczoną przez drugi numer, „Era”.
(o)(o)(o)
the telescopes – exploding head syndrome [tapete records; 2019]
Pisałem ostatnio o innej legendzie shoogaze’u i jej nowej płycie – o Swervedriver i „Future Ruins”. Fajne, ale raczej do zapomnienia.
The Telescopes poruszają się w innej estetyce – to raczej narkoodlot Spacemen 3 niż alternatywny rock. Stąd łatwiej trafić w rejony nudnego impro, ale też trudniej ugrząźć w rockowej mieliźnie.
Przez tę angielską kapelę przewinęło się niemal tyle osób, ile przez łóżko Lou Reeda, ale na straży wciąż stoi Stephen Lawrie. No i wciąż pokazuje, że muzyka jest tą dziedziną życia, w której wiek nie stanowi żadnej wymówki. Bardzo przyjemny lot.
(o)(o)(o)
buzzcocks – another music in a different kitchen [domino records; 1978, 2019]
„Dalej kocham Clash, ciągle lubię Ramones” śpiewał słynny GWpunk, ale najbardziej i w ogóle to jednak Buzzcocks – dośpiewuję ja. Domino wypuściło zremasterowaną reedycję pierwszego LP zespołu z Manchesteru i jest to, kurde, arcydzieło.
„Fast Cars”, „Sixteen”, „Fiction Romance”… Mógłbym cały dzień pisać o tej płycie. Co ja gadam – o całej płycie. O samym „Sixteen” mógłbym się produkować cały dzień. Ale ględzić na temat tych kawałków nie ma sensu. Równie dobrze można by pisać o tym, że „Obywatel Kane” został dobrze nakręcony, a Rembrandt równo kładł farbę.
An’ I hate modern music
Disco boogie pop
They go on an’ on an’ on an’ on an’ on
How I wish they would stop
(o)(o)(o)
homeless cadaver – fat skeleton [iron lung records; 2019]
Staram się jak mogę, ale do tej pory nie udało mi się trafić na słaby materiał wydany przez Iron Lung. Dwa numery z – tym razem idealnie wykorzystanym – klawiszem. Buja jak inny punkowy singiel, który niedawno opisywałem – „HEADS” Hanka Wooda and The Hammerheads. Czekam na dużą płytę.
Niestety nie znalazłem żadnego info na temat Homeless Cadaver.
(o)(o)(o)
dynasonic – #1 [dym records / don’t sit on my vinyl; 2019]
Post-rock, dub i co tam jeszcze, wszystko spójne i transowe. „#1” kojarzy mi się trochę z „Elite Feline” Lotto, co jest najlepszym możliwym skojarzeniem, jeżeli chodzi o polską muzykę ostatnich lat.
Materiał wyszedł na winylu (Don’t Sit On My Vinyl; wyprzedany), kasecie i mp3 (Dym Records). Mam nadzieję, że będzie tego więcej. Zajebista rzecz, zwłaszcza strona B.
O Dynasonic dowiedziałem się z Trójki, której prawie nie słucham, no i dzięki temu kupiłem limitowany winyl. Warto było.
Buzzcocks powalił moich kolegów w fabryce, i jak zwykle musiałem przejść na słuchawki;
k… gdzie oni byli i czego słuchali jak mieliśmy po kilkanaście lat, tylko jeden nieśmiało i z pewnym obrzydzeniem spytał się czy to sex pistols
Jednak cały czas jestem sentymentalny
PolubieniePolubienie
Demisa Roussosa i Budki Suflera.
PolubieniePolubienie
TK Echo bardzo fajne!
PolubieniePolubienie
W sumie po pierwszych narzekaniach też mi podeszło. Zobaczymy, co wykroją.
PolubieniePolubienie