„«Doubts» to kompilacja, której naczelną zasadą jest poszukiwanie nowych rozwiązań dla wybranego gatunku muzycznego. W tym celu zapraszani są artyści i producenci muzyczni niezwiązani ze sceną i «analizowanym» w kompilacji gatunkiem. W pierwszej części Doubts głównym wątkiem było dub techno. Druga odsłona «Doubts» to próba reinterpretacji Chicagowskiego Footworka oraz tempa 160 BPM”.
O „Chicagowskim Footworku” oraz „tempie 160 BPM” miałem mniej więcej takie pojęcie, jak Szpakowski o piłce nożnej: gdy ma dobry dzień, Kovačicia nazywa Kovačeviciem, gdy gorszy – Messiego Maradoną. Postanowiłem jednak i tym razem, w przerwie między kolejnymi odsłuchami „Jericho Sirens” Hot Snakes, zmierzyć się z nowym materiałem wydanym przez Pawlacz Perski. Od razu też nabrałem ochoty na wspomnianą „jedynkę” – z interpretacjami dub techno.
Ze składankami często jest taki problem, że są zbyt eklektyczne i/lub nierówne. Na „Doubts 2” eklektyzm jest akceptowalny, a „nierówność” polega na tym, że kawałki dobre sąsiadują ze świetnymi. Całość pozostawia też uczucie niedosytu, gdyż numery chociażby Freeze, Mechu i Zemlera są po prostu zbyt krótkie.
Nie jest to jednak przypadkowo sklecona płyta, gdyż – jak sądzę – celowo na koniec wybrano Micromelancolié, z kawałkiem zahaczającym o kosmische Musik. Gdyby wsadzić ten utwór w inne miejsce, mógłby jedynie zburzyć strukturę „Paide & Fischerle presents Doubts 2”.
Mnie najbardziej przypadło do gustu to, co zrobili Maciej Maciągowski, Freeze, Hubert Zemler i Mech. Jak się to ma do „Chicagowskiego Footworku” i „tempa 160 BPM”, niech napiszą znawcy.
Dzięki za tzw. hedsap. Odsłuch jest właśnie dokonywany.
Jakbyś czasem przegapił, to polecam Księżyka odnośnie brytyjskiej sceny atlantyckiego neo-dżezu:
http://www.dwutygodnik.com/artykul/7782-jazz-czarnego-atlantyku.html
Zaprawdę Jerzy Stempowski polskiego dziennikarstwa muzycznego. Czyli nawet jak ma napisać recenzję nowej płyty Maryli Rodowicz, to zaczyna od kwestii sytuacji kobiet w starożytnej Mezopotamii… :D
PolubieniePolubienie
„(…) sieć wielokulturowych powiązań biegnących ponad czasem i przestrzenią”. Zapachniało lekko Pszemkiem Góldą.
Gość jest erudytą i poetą, ja prostakiem lubiącym obejrzeć mecz i opierdolić bronka. No i ja SŁUCHAM płyt, które nieudolnie recenzuję. xD
PolubieniePolubienie
No, no.
Przynajmniej jeszcze nie mamy w recenzjach obowiązkowego uwzględnienia perspektywy dżenderowej, rasowej i ogólnie priwiledżowej, jak na tzw. Zachodzie.
Chociaż np. recenzje Schwarzenberg-Czerny w Polityce to już idą w tę stronę. Czyli w recenzji nie ma praktycznie informacji o czym jest film ani czy jest dobry czy nie, tylko głównie prezentacja poglądów autorki. Części autorów na Dwutygodniku też chyba się wydaje, że czytają ich lewicowe elity uniwersyteckie z USA a nie Józek z Gochą, których interesuje czy film / serial są warte obejrzenia czy nie, a nie stosunek twórców do grup defaworyzowanych / interwencji w Iraku / ochrony foki pospolitej / inne. Jakby ci ludzie nie mieszkali w Warszawie, tylko np. w Sosnowcu, to by im się od razu poprawił poziom kontaktu z rzeczywistością… :D
Ale Synów Kemeta oraz Nadchodzącą Kometę, lansowanych przez Rafała jednak polecam. A ja przecie dżezu z zasady nie słucham.
PolubieniePolubienie