melisa – dla melizy [2015]


10fuckingstars.wordpress.com

bandcamp

10fuckingstars.wordpress.com
fot. Anna Kieblesz

Gdy Mateusz Romanowski podesłał mi link do płyty Melisy, ucieszyłem się, bowiem jego dwa inne zespoły – Brooks Was Here i The Spouds – łykam jak leming TVN 24. Melisę przesłuchałem kilka razy i wciąż nie mogłem jej rozkminić.

Dziwna nazwa zespołu, dziwny tytuł płyty, dziwne tytuły kawałków, dziwne brzmienie – no, słyszałem łatwiejsze płyty w tym roku. Hałas generowany przez Melisę nazwałbym w uproszczeniu połączeniem emo i noise rocka. Bas jest ważniejszy na „Dla Melizy” od gitary, co dodatkowo wywołuje u mnie dyskomfort poznawczy. Żeby był równie ważny, jak w Nomeansno… Ale ważniejszy?

Materiał lepiej zrozumiałem w sobotę, gdy obudziłem się zbyt wcześnie, na minimalnym kacu, i puściłem „Dla Melizy” z Bandcampa w komórce. Wtedy dotarło do mnie, że w tym zespole jest wiele ironii (wystarczy zerknąć w nazwę jego strony facebookowej – https://www.facebook.com/melisawpierdol), i wdając się w rozważania, jakby się było ambitną studentką kulturoznawstwa, można się narazić jedynie na śmieszność.

No ale kapela jest poważna, o czym świadczą najlepsze – obok liryków Martima Monitza i Ukrytych Zalet Systemu – teksty w tym roku.

Miło, że zjełczałego zgreda, który wysłuchuje pewnie z tysiąc nowych płyt rocznie, ktoś jest jeszcze w stanie zaskoczyć.

3 myśli na temat “melisa – dla melizy [2015]”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: