linki w komentarzach / links in comments
Gdzieś tak od 10 tys. lat szykuję się do tekstu na temat negatywnego wpływu pankroka na życie, a tu proszę – chłopiec obdarzony niezłym piórem mnie uprzedził. Czuje się zwolniony, choć różnię się w niuansach i chętnie bym w sumie napisał o tym, czemu zdradziłem punk na rzecz noise rocka. Może kiedyś.
Predator to jedna z moich ulubionych pankowych drużyn (są z Atlanty). Szybko, do przodu, z fajnym wokalem, z brzmieniem, które powoduje, że nie ma żadnego znaczenia, kiedy powstały te nagrania (to składanka; nie ma co patrzeć na to „2012”); płyta mogłaby powstać równie dobrze 20 lat temu albo za 20 lat. I nie świadczy to o wstecznictwie czy też skamielinowatości punka, lecz o jego – że się tak wyrażę – ponadczasowości.
W tym roku wydali LP „The Complete Earth”, który pewnie znajdzie się w styczniowym podsumowaniu najlepszych płyt 2014, jeśli tylko będzie mi się chciało je zrobić.
Na tym wydawnictwie mamy dodatkowo trzy kawałki zespołu Frantic, w którym wcześniej grało bodaj dwóch gości z Predatora.
***
(o)(o)
(o)(o)
(o)(o)
(o)(o)
(o)(o)
PolubieniePolubienie