>
Antyfaszysta roku 2003 i ulubieniec „inteligentnych dam” został unieśmiertelniony przez Kodyma
52UM – Superego [Offside] [2-/6]
Pierwsza płyta 52umu była dużym wydarzeniem artystycznym. Druga to, niestety, smutny polski alternatywny rock z elektronicznymi wstawkami i z czymś, co nazwałbym pojarocińskim smutkiem bądź też traumą. Na płycie nie dzieje się nic. Kompozycje są tak słabe , że tylko kulturalny dodatek do „Dziennika Gazety Prawnej” mógł dać „Superego” cztery gwiazdki. Tego wydawnictwa nie ratują również teksty. Fraza „Odwieś mokasyny swe, mały wojowniku” czyni mnie zupełnie bezbronnym.
***
Apteka – Tylko dla… [Fonografika] [4-/6]
Dość fajna, choć najsłabsza (nie wliczam „Big Noise”, bo słyszałem ją chyba tylko raz) płyta Apteki. Najlepszy na „Tylko dla…” jest numer „Mieszkaniec głuchej północy”. Jednak część utworów jest taka sobie, więc przydałoby się płytę okroić do rozmiarów EP-ki. Tegoroczna Apteka bardziej zostanie zapamiętana z powodu okładki i „Murzynka Bambo”, niż zawartości muzycznej. Miarą zmian, jakie zaszły w zespole przez lata, jest słabiutki, zachowawczy cover „Korowodu” Marka Grechuty, nijak mający się do genialnej, obrazoburczej wersji z płyty „Urojonecałemiasta”.
***
Czosnek – Sometimes [Nikt Nic Nie Wie] [4-/6]
Poprzednia płyta zespołu Czosnek, „Maras”, była rewelacyjna; same tytuły kawałków dawały po głowie. „Sometimes” przyniósł nowe utwory, które są słabsze od tych z ostatniej płyty, wersje live numerów z „Marasu”, fajną wersję świetnego kawałka „Sam” oraz nową (średnią – sorry) wokalistkę. „Sometimes” to jedynie niezła punkowa płyta, do której może jeszcze kiedyś wrócę. Nie zmienia to faktu, że Czosnek pozostaje najwybitniejszym przedstawicielem nurtu „garlic punk”. ;)
***
Iowa Super Soccer – Stories Without Happy Endings [Gustaff] [2/6]
Zespoły z Mysłowic dzielą się na beznadziejnie zrzynające z Myslovitz i na beznadziejne. ISS jest miłym wyjątkiem, co potwierdził na swoich trzech wydawnictwach: EP-kach „Teenage Dreams So Hard to Beat” i „Iowa Super Soccer” (ta płytka była odrobinę słabsza) oraz LP „Lullabies To Keep Your Eyes Closed”. Płyty ISS wyróżniały się akustycznymi, dobrymi kompozycjami i świetnie uzupełniającymi się wokalami – damskim i męskim. Na „Stories Without Happy Endings” czar prysł. Pojawiła się nuda, zniknął niemal całkowicie męski wokal, przez co pozostało niezbyt przyjemne dla ucha wrażenie, że słuchamy nieciekawych utworów z szarą myszką za mikrofonem (sorry po raz drugi). Są jednak na tej płycie chwile, które dają nadzieję, że ISS wróci do formy.
***
Niwea – 01 [Qulturap] [4/6]
Najpierw pomyślałem, że to jacyś kumaci hiphopowcy zainspirowani Anti.conem. Równie dobrze mogłem pomyśleć, że José Mourinho, w celu przebudowy Realu Madryt, zamiast o młodych Niemców, poprosi o młodych Polaków. „01” to raczej oldskulowa elektronika (Dawid Szczęsny) oraz świetnie i dziwnie zapodane, oryginalne teksty (Wojciech Bąkowski). Czasem abstrakcyjne, czasem boleśnie opisujące rzeczywistość (w „Miłym, młodym człowieku” domowe osaczenie jest ukazane tak, że „Pianistka” Jelinek wymięka). Bardzo dobra płyta. Żałuję, że nie zobaczyłem Niwei ani na Offie, ani na Tauronie.
***
W następnej odsłonie „Krótko…” na pewno pojawią się: 19 wiosen, Dezerter, New York Crasnals, In the Name of Name. Propozycje korupcyjne proszę składać na mejla (stirner77@gmail.com).
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…
>Genialny projekt Niwea, plakałam ze smiechu. Klip ma fajną kompozycje.
PolubieniePolubienie