>karate – siódemki, epki i inne


>

tracklista

1. Death Kit 2. Nerve 3. The Schwinn 4. Cherry Coke 5. Operation Sand 6. Empty There 7. Cancel 8. Sing 9. One Less Blues 10. If You Can Hold Your Breath 11. Number Six 12. The Roots And The Ruins 13. In Hundreds 14. There Are Ghosts 15. The Same Stars 16. The Angels Just Have To Show 17. Strange Fruit 18. The Only Minority 19. Tears Of Rage 20. Bob Dylan Wrote Propaganda Songs 21. Need A Job 22. This Ain’t No Picnic 23. Colors 24. A New Jerusalem

1-2 Death Kit 7″” (1995) | 3. The Lune / Karate (split) 7″” (1995) | 4. Visit From Mars / Cherry Coke 7″ (split z The Crownhate Ruin; 1996) | 5-6 Operation: Sand / Empty There 7″ (1997) | 7-8 Cancel/Sing CD (2001) | 9-16 Concerto Al Barchessone Vecchio CD (2003) | 17-24 In The Fishtank CD, 12″ (2005)

mediafire

Karate, czyli kapela Geoffa Fariny (wokal, gitara), jednego z najbardziej uzdolnionych muzyków, jakich słyszałem. Dwie z ich płyt, In Place of Real Insight i The Bed is in the Ocean, to dla mnie – że użyję tego beznadziejnego sformułowania – absolutny kanon. Na innych też znajduję numery, które wbijają mnie w fotel.

W 2005 roku Karate zakończyło działalność. Powodem były problemy Fariny ze słuchem; obecnie gra on chyba tylko muzykę akustyczną. W tym roku wydał, z Chrisem Brokawem, płytę The Angel’s Message To Me). Współtworzy również zespoły Ardecore i Glorytellers.

Jeff Goddard (bas) i Gavin McCarthy, który gra z Fariną w Glorytellers, założyli zespół Possible Path. McCarthy jest również członkiem kapel Wallcreeper, Beat Circus i Cul de Sac.

W Karate grał też Eamonn Vitt (gitara i chyba wokal), który jest lekarzem. Wydał solową EP-kę. Zresztą dałem linka do fajnego artykułu o nim.

I jeszcze cytat tygodnia, którego nie mogłem sobie odmówić. :) „W pogoni za tytułem największego zespołu świata [Muse] powoli przeganiają Radiohead i Coldplay, ale wciąż są z tyłu za U2.” (Jacek Skolimowski, dodatek „Kultura do „Dziennika Gazety Prawnej”). Plus, oczywiście, niebanalna konstatacja, że to zespół, który „albo się kocha, albo nienawidzi”. To ciekawe, bo mnie, i zapewne paru innym osobom, Muse lata dokładnie koło pędzla.

Polecam za to Out of Print na screenagers.pl.

***

Bonus: Ernest Protasiewicz





4 myśli na temat “>karate – siódemki, epki i inne”

  1. >aha, i jeszcze zapomniałem napisać, że jest błąd tekście, bo Farina rozwiązał Karate w 2005 roku – nawet w Poznaniu wtedy byli na koncercie podczas ostatniej trasy, ale ich jeszcze nie znałem wtedy ;(

    Polubienie

  2. >Glorytellers rzeczywiście trochę przynudzają, ale jednak feeling i songwriting Fariny robi swoje i jest parę uroczych kawałków na debiucie, bo drugiej nie słuchałem jeszcze.a dvd z Poznania da jakoś udostępnić? :)

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: