Zmarł Zbigniew Zapasiewicz. Jak sobie tak pomyślę, jest jednym z niewielu artystów, do których mam stosunek niemal bezkrytyczny. C.K. Dezerterzy, Życie jako śmiertelna choroba…, Barwy ochronne, Teatr Telewizji – wszędzie był genialny. Nie chce mi się nawet pisać na ten temat. Zmarł facet, którego po prostu uwielbiam. I tyle.