>
Zakochani widzą słonie (Dania, Islandia 2005; sc. i reż. Dagur Kári).
Dagur Kári w 2003 roku nakręcił genialny wręcz film Noi Albinoi. Wyprodukowany 2 lata później Voksne mennesker to, niestety, porażka na całej linii; jeszcze jeden film o życiowych nieudacznikach. Główny bohater zajmuje się malowaniem graffiti, jego kumpel idiota cały czas chodzi w stroju sędziego piłkarskiego, dziewczyna na grzybkach przychodzi do pracy, jej matka szuka bata i wygląda jak Elfriede Jelinek (córka jest do niej, niestety, podobna)… Zero pomysłu, zero scenariusza. Osobiście mogę poczuć sympatię do głównego bohatera, który nie chce zapierdalać dzień w dzień od 8 do 17, ale za nic nie poczuję sympatii do tego żałosnego filmu.
[1+/6]
>Bardzo kopiąca po jajach opinia. NA to dziwne, bo to jeden z ciekawszych filmów skandynawskich jakie oglądałem w ostatnich latach. Przepiękny surrealizm. Oczywiście może się podobać, i może nie. Gusta, guściki… – bart
PolubieniePolubienie