>(Polska 2007; sc. i reż. Jerzy Stuhr).
Film tak słaby, jak wybitne były role Jerzego Stuhra w „Wodzireju” i „Amatorze”. Kretyński scenariusz, słabe aktorstwo (skąd się urwał ten Kamil Maćkowiak?!), beznadziejne dialogi (ach, ta rozmowa Maciusia Stuhra z Katarzyną Maciąg), gówniana muzyka, prostackie nawiązania do Kieślowskiego… Poza tym: o czym jest ten film? Chyba nie o lustracji, bo na jej temat więcej do powiedzenia miałby 10-latek. No i chyba nie o miłości, bo wątek miłosny rozśmieszyłby Bustera Keatona.
Plus za rolę Jana Frycza.
[0+/6]