>
Obława (USA 1966; reż. Arthur Penn; sc. Lillian Hellman).
Czytając jedną z książek Jamesa Lee Burke’a, zastanawiałem się – dopóki jeden z bohaterów nie wyjął telefonu komórkowego – czy akcja dzieje się w latach 50. czy 60. W filmie „Obława” z jednej strony mieszkańcy miasteczka załapali się na rewolucję seksualną, ale chętnie też zastrzeliliby „czarnucha” w ramach sobotniej imprezy.
Film Arthura Penna nie zwala z nóg (kuleje scenariusz, który umieszcza zbyt wiele postaci na zbyt małej przestrzeni; można odnieść wrażenie, iż akcja filmu rozgrywa się w pokoju), ale warto go zobaczyć, chociażby dla mnóstwa gwiazd: Marlona Brando, Roberta Duvalla, Roberta Redforda, Jane Fondy, Jamesa Foksa i Angie Dickinson. Najbardziej podobali mi się grający tchórza zdradzanego przez żonę Duvall i świetny momentami Brando jako zniesmaczony i zniechęcony tym, co widzi wokół, szeryf. Dickinson i Fox również mogą się podobać. Trochę blado wypadają Redford i Fonda.
[4-/6]