>
Osaczony (Niemcy, USA 2005; reż. Florent Emilio Siri; sc. Doug Richardson)
Znośne kino akcji – z Bruce’em Wilisem w roli głównej – które byłoby jeszcze bardziej znośne, gdyby twórcy filmu w pewnym momencie darowali sobie pretensjonalne zwolnione ujęcia , które mają – zdaje się – przekonać widza, że umieją robić poważne kino. Tutaj, w Hollywood, nam nie pozwalają, ale – patrzcie – jakby nie oni, to byśmy robili filmy lepsze niż Scorsese i Mann razem wzięci.
W sumie można zobaczyć, bowiem, jak na tego typu kino, film chwilami daje radę. Czego nie można powiedzieć o jego polskim tytule.
[3/6]