>
Terminator (USA, Wielka Brytania 1984; reż. James Cameron; sc. James Cameron, Gale Anne Hurd).
Pamiętam, jak za komuny „Terminator” leciał w kinach z podtytułem „Elektroniczny morderca”. :] Wtedy film Camerona był niesamowitym wydarzeniem: pamiętam, jak ci, którzy mieli okazję go zobaczyć, przeżywali scenę, w której Arnie wyciąga sobie oko. Po latach film się broni – to kawał rozrywki na poziomie. Może tylko wątek miłosny jest nazbyt ckliwy, ale trudno wymagać od ludzi, żeby przed zagładą świata nie popadali w ckliwość.
W filmie jest też coś, co mnie zawsze rozpierdala. Otóż za czarne charaktery w amerykańskich filmach często robią punki (tu dowodzone przez Billa Paxtona). Jak wiadomo, to punkowcy po nocach mordują i gwałcą.
Tak więc: kultowa rola Arnolda Schwarzeneggera, cudowna fryzura Lindy Hamilton i Michael Biehn jako przeciwnik Terminatora. Klasyka.
[4+/6]