>
(Irlandia , Wielka Brytania 2003; reż. John Crowley; sc. Mark O’Rowe)
Ponoć „Intermission” to czarna komedia. Z tym, że – jak dla mnie – sceny niekomediowe kolidują w obrazie Crowleya dość często z tymi jajcarskimi. Może po prostu filmy Tarantino nie wyżarły mi mózgu, ale dla mnie przemoc – jeśli nie jest tak mistrzowsko wzięta w nawias, jak w filmach Guya Ritchiego – to jednak zazwyczaj nic zabawnego.
Po tym drętwym wstępie musze napisać, że film bardzo dobrze się ogląda. Aktorzy zazwyczaj dają radę (szczególnie Colin Farrell), scenariusz jest pomysłowy, tylko soundtrack mógłby być lepszy. No ale to tylko film na czwórkę, a nie „Snatch” albo „Lock, Stock & Two Smoking Barrels”.
[4/6]