>
Tysiąc lat żarliwych modlitw (USA 2007; reż. Wayne Wang; sc. Michael Ray).
Wayne’a Wanga można uznać za niespełnioną nadzieję światowego kina. Zasłynął świetnym „Dymem”, ale potem już nigdy nie było o nim tak głośno. A nakręcenie „Pokojówki na Manhattanie”, z Jennifer Lopez w roli głównej, nie było posunięciem, które dodałoby splendoru jego karierze.
„Tysiąc lat żarliwych modlitw” to film skromny i wyciszony. Wang bardzo spokojnie opowiada o konflikcie ojca (Henry O) – starego, dobrodusznego chińskiego komunisty (to są tacy?) i jego córki (Faye Yu), która świetnie zaadaptowała się w Ameryce, lecz nie umie poukładać sobie życia osobistego.
Ostatni film Wanga leci sobie powoli, ocierając się o nudę. Miało być 3 z plusem, ale przez to, że „Tysiąc lat” wygląda tak, jakby zostało nakręcone na przekór współczesnemu kinu – ocena jest nieco wyższa.
[4-/6]