Życie na podsłuchu (Niemcy 2006; reż. Florian Henckel von Donnersmarck).
Film ogląda się nieźle. Ot, historia, przy której można spędzić wieczór. Trudno bowiem uznać „Życie na podsłuchu” za ważny obraz, rozliczający się w jakikolwiek sposób z enerdowską przeszłością. Powód? Przemiana głównego bohatera, agenta Stasi (Ulrich Mühe) jest równie wiarygodna jak dobre intencje gen. Kiszczaka.
Plus dla przykuwającej uwagę Martiny Gedeck (na zdjęciu z Sebastianem Kochem), kobiety, która może wyglądać zarówno bardzo dobrze, jak i bardzo źle.
[3+/6]